Kolejna Historia nr.5
Historia kolejna zaczyna się od
prawdziwej miłości. Czasem wiemy, że to właśnie miłość
prawdziwa. Składa się na to i chemia i uczucia. Czym kierujemy się
szukając miłości? Na pewno patrzymy na wygląd, później na
charakter i co dana osoba sobą reprezentuje. Tak zaczyna się
kolejna historia. Pracowałem w piekarni, na bułki słodkie i pączki
nie mogłem patrzeć,wszędzie czułem ten zapach do przesady słodki.
Odwiedziłem kolegę, a tam nowe znajome poznałem, fajne dziewczyny
miłe i w ogóle, ale pomyślałem za młode dopiero 18 lat, nie będę
nic kombinował. Miło nam się rozmawiało, polubiłem je i
obiecałem, że następnym razem przywiozę coś słodkiego, bo ja na
słodkie nie mogłem patrzeć. Następnym razem przywiozłem trochę
pączków i się dogadaliśmy, że pójdziemy razem na dyskotekę.
Przyjechałem wieczorem, dziewczyny nie były gotowe, więc z
kolegami wybraliśmy się pierwsi, muzyka super, dobre klimaty,
wzięliśmy piwo na początku z baru, by mieć lepszy humorek. Siedzimy
pijemy, nagle do kolego podchodzi jakaś dziewczyna i coś mówi na
ucho, nie znam jej. Pytam się kolegi, kto to? On mówi nie poznałeś?
Ja odpowiadam nie. A to jedna z tych znajomych, po makijażu i
zmianie fryzury nie poznałem,dziwne, ale prawdziwe. Od razu
spodobała mi się, ale miałem dylemat,bo wcześniej stwierdziłem,
że daruję sobie znajomość z 18 latkami, mimo ze ja miałem
niedużo więcej jakieś 22-23 lata. Ale hormony zaczęły szaleć i
były silniejsze. Pobawiłem się z dziewczynami razem w kółeczku,
ale zaczęły się wolne utwory, więc do niej podeszłem i spytałem
czy zatańczy, potwierdziła. Tańczyliśmy razem całą dyskotekę.
Po imprezie odprowadziłem do domu i rozmawialiśmy. Walczyłem ze
sobą czy zrobić krok dalej czy nie. Zbliżaliśmy do domu,
zostawało coraz mniej czasu, gdy wchodziliśmy do klatki w bloku
złapałem za rękę i przesunąłem ją do ściany zbliżając się
i zadając pytanie, czy chce być ze mną. Odpowiedziała twierdząco
po czym ją pocałowałem, dość długo, ale nie na tyle długo by
ktoś nas zaskoczył. Weszliśmy jakby nigdy nic, umówiliśmy się,
że innym nic nie będziemy na razie mówić. Wychodziliśmy do
kuchni niby po coś, ale tylko po to by pocałować się, dotknąć
ręką. To było zarówno podniecające jak i tajemnicze. Tak rodziła
się prawdziwa miłość, my tylko dla siebie nie dla innych. W tym
wypadku odległość, która nas dzieliła nie była zbyt dobra,
wolałbym by mieszkała blisko,bym mógł ją widzieć codziennie.
Nieraz martwiłem się o nią, co robi, czy nic złego jej się nie
dzieje. W pracy mówiłem o niej, że mam anioła, choć
współpracownice śmiały się i mówiły, zobaczysz kiedy ten anioł
rogi pokaże, ale ja ich nie słuchałem. Pewnego razu moja
dziewczyna zaprowadziła nas do wróżki. Wróżka zaczęła nam
wróżyć, mi powiedziała, że zdradzę ją z blondynką, w co nie
chciałem wierzyć, za bardzo ja kochałem. W pewnym momencie,
zaczęła się zastanawiać i nakreśliła mi znak krzyża na ręku,
nie pamiętam czy patyczkiem czy ołówkiem i nie wiedziałem
dlaczego. Gdy wychodziliśmy uścisnęła mi dłoń, ale mojej
dziewczynie nie, nie wiem dlaczego. Gdy wyszliśmy dziewczyna mówi
do mnie, że ta wróżka podobno co przepowie to się sprawdza, tak
mówią ludzie, ale ja powiedziałem, że może i tak ale nie zdradzę
cię. Wsiedliśmy do auta i jeszcze chwile rozmawialiśmy na temat
tego co mówiła, tylko to było dziwne,bo moja dziewczyna mówiła o
czymś innym niż ja. Spieraliśmy się co usłyszeliśmy,ja mówię
jedno ona drugie, ale po chwili darowałem sobie. Wszystko było
dobrze, dopóki moja dziewczyna nie zadzwoniła do mnie, że idzie na
dyskotekę. Na początku nie miałem nic przeciwko,ale zażartowałem,
że przecież mieliśmy nie chodzić sami na imprezy i wtedy ona
wpadła w szał, zrobiła mi taką kłótnie przez telefon, jakby
chciała zerwać, co mnie bardzo zabolało, pozwoliłbym jej, bo
jechała z rodzeństwem, ale ta kłótnia była nie potrzebna. Po
chwili powiedziałem dobrze jedź, ale ja też sam będę chodził na
imprezy. Chciałem się nawalić jak stodoła, samemu lub z kumplami.
Długo nie musiałem czekać na imprezę, jakaś znajoma zadzwoniła i
chciała się spotkać i pogadać, nie wiedziałem czemu,
widzieliśmy się z raz czy dwa. Gdy się spotkaliśmy zaprosiła
mnie na osiemnastkę do siostry, zgodziłem się, bo myślę napiję
się w końcu. Poszedłem, napiłem się, wylądowałem w łóżku z
blondynką i tak się okazało, że wróżka prawdę powiedziała,
zdradziłem. Byłem z nią tydzień czasu, po czym zakończyłem
znajomość mówiąc, że wróciłem do byłej bo ją kocham, tak bo
przez chwile była byłą. Po imprezie spotkałem się z moją
dziewczyną, powiedziała mi, że tańczyła z kolegą i ją
pocałował, nasze ścieżki na kilka dni się rozeszły, po czym
przepraszała przez telefon i wybaczyłem jej. Byliśmy długo
jeszcze ze sobą, ale sumienie nie dawało mi spokoju, cierpiałem z
każdym dniem. W końcu chyba nie wytrzymałem i powiedziałem
koledze, że ją zdradziłem. Straciłem pracę, więc nie
widywaliśmy się zbyt często, a rodziców nie chciałem prosić o
pieniądze na bilet. Gdy się spotykaliśmy, kłótnia na dzień
dobry, co mnie bardziej dobijało. W pewnym momencie zadzwoniła, że
pewnie mam inna, albo że zdradzam, nie było to prawdą, jeden z
telefonów w którym powiedziała, że to koniec. Spotkaliśmy się
później by porozmawiać, wyrzucała mi cały czas, że ją zdradzam,
w końcu nie wytrzymałem i powiedziałem, że zdradziłem, ale tylko
raz właśnie z tą blondynką i było to prawdą. Płakała ja ją
przytuliłem, chciałem jakoś pocieszyć, powiedziałem jej jak już
trochę doszła do siebie, że idę i że zasługuje na kogoś
lepszego ode mnie. Czy trafiła na kogoś lepszego nie wiem, sama wie
najlepiej. Nasze drogi się rozstały. Często myślałem o niej, czy
wszystko w porządku, czy jest szczęśliwa,ale tak naprawdę na
rozmowę czekałem 18 lat, teraz już nie rozmawiamy. Tak to bywa
czasem z miłością, nawet tą jedyną. Na pewno każdy z was ma
swoja historię prawdziwej miłości, u każdego wygląda ona
inaczej. Czasem później jesteśmy z kimś innym,ale zawsze
pamiętamy ta prawdziwą miłość, czy mówimy o niej, z tym to
różnie bywa. Czy wróżki mówią prawdę, to zależy do jakiej
wróżki trafimy, czy ta która liczy 100zł albo więcej za wizytę,
czy ta która nic nie mówi i czeka, że damy cokolwiek. Czy takiego
chciałem życia, czy takiej wróżby, chyba nie, ale co nam pisane
to nie przeskoczymy tego. Z tego co pamiętam to dróg miałem wiele
do wyboru, poszedłem tą, czy była najlepsza, dowiemy się po
śmierci, wy także. Ja znałem kilka i znałem zakończenia,
wybrałem optymalną dla wszystkich.
Kwintesentny